Zgasły światła. W Steiner Studios w Nowym Jorku zaczęła się ścieżka dźwiękowa, którą miliony ludzi kojarzy z różowymi skrzydłami i błyszczącymi strojami. Ale tym razem coś było inaczej. Bo zanim Angel Reese wyszła na ten wybieg 15.10.2025, to ona wychodziła zupełnie gdzie indziej – pod kosze, w hali wypełnionej wrzaskiem kibiców. W trampkach zamiast szpilek. Z piłką zamiast szminki.
I właśnie to sprawiło, że ten moment stał się ogólnoświatowym tematem.
Od parkietu do wybiegu – moment, który zmienił narrację
Angel Reese została pierwszą zawodową sportsmenką, która debiutowała na wybiegu Victoria’s Secret. Nie modelką z przeszłością w sporcie. Nie celebrytką, która raz pobiegała maraton. Aktywną koszykarką z WNBA, która między treningami znalazła czas, żeby spełnić marzenie z dzieciństwa.

fot. bleacherreport.com
Zapowiedzi tego pokazu rozeszły się w social mediach jak pożar. Kilkanaście milionów wyświetleń jeszcze przed samym wydarzeniem. Ludzie, którzy zazwyczaj nie obchodzą się ani o ligę kobiecą koszykówki, ani o świat mody nagle zaczęli mówić o Reese. To była ta rzadka chwila, kiedy sport, pop-kultura i moda zlały się w jeden punkt uwagi.
Szczególnie ciekawe było coś innego – gra słów w nagłówkach. “Angel wśród aniołków Victoria’s Secret”. Bo “Angels” to przecież historyczna nazwa modelek tej marki, a Angel to jej imię. Jakby było przeznaczenie w tym wszystkim. Taki malutki szczegół, który sprawił, że historia nabrała dodatkowego blasku w oczach odbiorców.
Ale najważniejsze chyba było coś, co sama Reese powiedziała przed pokazem:
“Oglądałam te pokazy jako dziecko i marzyłam, że kiedyś tam będę. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że będę robić to jako profesjonalna sportsmenka.”
Ten cytat trafił w coś uniwersalnego. Bo każdy ma takie marzenie z dzieciństwa, które wydaje się nierealne. A tutaj ktoś je spełnił – tylko w formie, jakiej nikt się nie spodziewał. Nie porzuciła koszykówki dla mody. Połączyła jedno z drugim.
Dlaczego to tak rezonuje? Bo pokazuje, że przestrzenie, które kiedyś były hermetyczne, zaczynają się otwierać. Nie chodzi tu o to, że każdy sportowiec powinien teraz modelować. Chodzi o to, że ktoś przełamał schemat i zrobił to w sposób, który zwyczajnie wyglądał… naturalnie.
Po przeczytaniu tego artykułu zrozumiesz:
• Jak pokazy Victoria’s Secret ewoluowały do momentu, w którym zaprosiły zawodową sportsmenką
• Dlaczego koszykarka z WNBA stała się symbolem większej zmiany w świecie mody
• Co ten pojedynczy wybieg mówi o reprezentacji ciała, talentu i wielowymiarowości kobiet w 2025 roku
Bo to wszystko zaczęło się jednego wieczoru w Nowym Jorku. A kończy się rozmową o czymś znacznie większym.
Jak zmieniał się pokaz Victoria’s Secret – od kultowego show do epoki różnorodności
Pamiętam, jak kiedyś pokaz Victoria’s Secret był tym wydarzeniem roku. Wieczorem, przy telewizorze, ludzie czekali na tę dawkę blasku i skrzydeł. To był spektakl, który definiował, co to znaczy być pięknym w oczach mainstreamu.

fot. glamourmagazine.co.uk
Wszystko zaczęło się w 1995 roku, kiedy marka zorganizowała pierwszy pokaz z prawdziwego zdarzenia. Wtedy narodziła się koncepcja “aniołków” – modelek, które miały być uosobieniem luksusowego, wymarzonego piękna. Tyra Banks, Heidi Klum, później Gisele Bündchen – te nazwiska stały się synonimem ówczesnych ideałów. Długie nogi, smukłe sylwetki, zero imperfekcji.
Złota era nadeszła po 2001 roku, gdy show zaczęło być transmitowane w telewizji. CBS, potem ABC – stacje biły się o prawa. W szczytowym momencie, około 2015 roku, przed ekranami siedziało prawie 12,9 mln widzów. To było coś więcej niż pokaz mody. Stało się częścią popkultury, corocznym rytuałem.
| Rok | Co się wydarzyło |
|---|---|
| 1995 | Pierwszy pokaz VS, narodziny koncepcji “Angels” |
| 2001 | Start telewizyjnych transmisji, eksplozja popularności |
| 2015 | Rekord oglądalności – 12,9 mln widzów |
| 2019 | Wstrzymanie pokazu po fali krytyki |
| 2024 | Powrót show z nową, inkluzywną formułą |
Ale gdzieś po 2016 roku coś się zaczęło sypać. Ludzie zaczęli głośno mówić, że ten model piękna jest toksyczny. Brak modelek plus size, brak osób transpłciowych, zero różnorodności. Oglądalność spadała z roku na rok. W 2019 zapadła decyzja – pokaz zostaje zawieszony.
Marka próbowała się ratować. Powstało “VS Collective”, z ambasadorkami takimi jak Megan Rapinoe. Ale to był tylko początek zmiany.
Prawdziwy zwrot nastąpił w 2024 roku, gdy show wróciło w całkowicie odmienionej formie. Na wybiegu pojawiły się modelki w ciąży, plus size, transpłciowe ikony. Zamiast fantasy bra i sztucznego blasku, marka zaczęła opowiadać historie o różnych typach kobiecości. Nowa generacja “aniołków” to już nie tylko dziewczyny z idealnych wymiarów.
W tym kontekście wejście zawodowej sportsmenki na wybieg przestaje być rewolucją, a staje się naturalnym krokiem. Victoria’s Secret wreszcie otwiera się na to, że piękno ma wiele twarzy. I że siła fizyczna, mięśnie, sportowa sylwetka też mogą być sexy.
“Pamiętam, jak kiedyś pokaz Victoria’s Secret był tym wydarzeniem roku. Wieczorem, przy telewizorze, ludzie czekali na tę dawkę blasku i skrzydeł. To był spektakl, który definiował, co to znaczy być pięknym w oczach mainstreamu.
Angel Reese jako nowa “aniołek” – przełom dla sportu i mody
Angel Reese na wybiegu Victoria’s Secret? Dla wielu osób to było nie do pomyślenia jeszcze kilka lat temu. A jednak w październiku 2025 stało się – młoda gwiazda koszykówki zaprezentowała się jako pierwsza zawodowa sportsmenka wśród “aniołków” VS.

fot. vogue.com
Kim właściwie jest ta zawodniczka? Reese gra na pozycji skrzydłowej w Chicago Sky w WNBA. Wcześniej robiła furorę w drużynie uniwersyteckiej LSU. Ma na koncie niesamowite liczby zbiórek, rekordowe statystyki i udział w All-Star 2024. Jest po prostu jedną z tych młodych twarzy, które budzą największe emocje w kobiecej koszykówce. Niektórzy mówią, że to przez jej styl gry, inni – że przez osobowość poza boiskiem.
Sprawa nabrała rozpędu szybko:
- Ogłoszenie współpracy – 09.10.2025. Media jak TMZ czy Sports Illustrated rozpisywały się o tym, że Reese dołącza do kampanii Victoria’s Secret. W sieci zaczęły krążyć viralowe zdjęcia – ona w bieliźnie VS, uśmiechnięta, pewna siebie.
- Pokaz – 15.10.2025 w Steiner Studios. To był moment, na który wszyscy czekali. Reese wyszła na wybieg w dwóch różowych, koronkowych kompletach. Oczywiście ze słynnymi skrzydłami. Motyw “Dream Angels” pasował idealnie – wysoka, atletyczna sylwetka, która pokazuje że kobiece ciało może być różne.
- Reakcje mediów. Tutaj zrobiło się ciekawie. Vogue, Harper’s Bazaar, ELLE – wszyscy pisali o przełomie. BET podkreślało znaczenie dla czarnych sportsmenek. Z drugiej strony część fanów WNBA (można to zobaczyć w komentarzach pod artykułami AP News czy CNN) zastanawiała się czy takie działania nie odciągają jej od sportu. Jakby nie mogła robić obu rzeczy jednocześnie, no nie?
Niektórzy krytykowali, że to rozpraszanie. Inni mówili że wreszcie ktoś łączy te światy naturalnie. Żadnych wymówek, żadnego udawania kogoś innego. Po prostu była sobą – koszykarką która lubi modę i nie widzi w tym problemu.
Reese pokazała że możliwe jest funkcjonowanie w dwóch zupełnie różnych przestrzeniach. Nie trzeba wybierać. Ten występ to nie był przypadek – to sygnał że coś się zmienia w popkulturze, w postrzeganiu sportsmenek. I że ona sama wyznacza nowe ścieżki, po których za nią mogą pójść inne.
Co dalej z “aniołkami” – wpływ Angel Reese i przyszłość sportu w modzie

fot. vibe.com
Jedna koszykarka w pokoju pełnym supermodelów. Brzmi jak początek jakiegoś dziwnego żartu, ale to całkiem poważna sprawa dla przyszłości zarówno mody, jak i sportu kobiecego.
Obecność Angel Reese na pokazie Victoria’s Secret nie była tylko fajnym dodatkiem. To był sygnał, że coś się naprawdę zmienia. Z jednej strony sama marka desperacko próbuje odkręcić swój wizerunek – w końcu po latach krytyki o brak różnorodności muszą pokazać, że myślą szerzej. A WNBA? Liga od lat walczy o to, żeby ludzie w ogóle pamiętali, że istnieje. No i nagle od 2024 roku widoczność skacze o jakieś 50 proc., bo w końcu ktoś zauważył, że kobiety grające w kosza są nie tylko dobre, ale też świetnie się sprzedają jako twarze kampanii.
Wpływ na marki i ligę
To wszystko ma też swój wymiar w gotówce, rzecz jasna. Reese ma teraz kontrakty reklamowe warte około milion dolarów. Brzmi jak dużo? W świecie sportu męskiego to śmieszne pieniądze, ale dla WNBA to gigantyczny krok. A marki nagle zauważyły, że różowe komplety inspirowane jej stylem po prostu się sprzedają. Instagram i TikTok robią robotę – młode dziewczyny chcą wyglądać jak ich idol z parkietu.
Wiadomo, że to dopiero początek. Za chwilę zobaczymy pewnie Caitlin Clark albo A’ja Wilson w podobnych kampaniach. Może własne kolekcje capsule? Reese może wrócić na wybieg VS, może coś zupełnie innego wymyśli. Marki w końcu zrozumiały, że autentyczność sprzedaje lepiej niż wypolerowana fasada. Ktoś, kto naprawdę gra w kosza i ma swoje community, to złoto marketingowe.
Co z tego dla ciebie?
Okej, ale co praktycznie możesz zrobić z tą wiedzą?
• Jeśli jesteś młodą zawodniczką – zainwestuj w swoją obecność w social media, ale bądź sobą. Marki szukają prawdziwych historii.
• Dla fanów – wspieraj świadomie projekty, które pokazują różnorodność. Kupuj bilety na WNBA, oglądaj mecze, komentuj w sieci.
• Marki – przestańcie bać się współprac poza modelem standardowej modelki. Sport kobiecy to niewykorzystany potencjał.
Historia Reese pokazuje, że jedna osoba może zmienić sposób, w jaki działa cała branża. Nie chodzi tu o jakąś wielką rewolucję z dnia na dzień. Ale małe kroki się sumują i nagle okazuje się, że normalką jest widzieć sportsmenkę w kampanii bieliźnianej. To dopiero rozgrzewka przed tym, co będzie dalej.









0 komentarzy